środa, 24 kwietnia 2013

Magia i dym

Jak z bicza strzelił minął miesiąc z kawałkiem i duet UL/KR powrócił w trójmiejskie progi. Tym razem to gdański ŻAK gościł na swojej scenie tych gorzowskich magów słowa i dźwięków.


Nie lubię koncertów 'siedzianych', bo i rzadko kiedy udaje mi się na nich usiedzieć ('siedziany' marcowy Skubas w Pick&Rollu - o rety! to nie mogło wypalić, choć sam zespół był cudowny i zagrał znakomicie...). Także zdziwiłam się nieco, gdy weszłam na salę koncertową, a moim oczom ukazały się rzędy krzeseł. Cóż, ok.

Okazało się, że ktoś doskonale wiedział, co robi. Można było spokojnie usiąść, chłonąć każdy dźwięk
i słowo bez stałego ustępowania przechodzącym/dochodzącym/wychodzącym, bo jak wiadomo, gdzie nie staniesz na koncercie - zawsze znajdziesz się w przejściu. Koncert był magiczny. Muzyków muskały światła i otulał dym, mocno wciskający się w dźwięki i panoszący się w warstwie lirycznej, osnuwając całość aurą niepokoju.






















Przy tym całym, niewątpliwie ogromnym, talencie chłopaków, wydają się być tak skromni, że aż miło się na sercu robiło widząc błysk w oku, gdy głośno wywoływani wychodzili na bis.

A po koncercie - istne szaleństwo:) Płyty rozchodziły się jak świeże bułeczki ! Wydana przez Thin Man Records płyta "Ament" ( jeszcze gorąca, mająca swoją premierę 12 kwietnia tego roku) trafiła i w moje łapczęta.






Kolejny smaczny kąsek do kolekcji zajął miejsce tuż obok pierwszej płyty UL/KR, a ja tymczasem żądam więcej, więcej takich koncertów !

PS. Ogłoszenie drobne! Jutro Dick4Dick w Café Absinthe i pierwsza impreza organizowana przez Pitu pitu 3 city - obecność obowiązkowa ! Kto może, niech przybywa, do zobaczenia :)) !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz